czwartek, 26 czerwca 2014

Rozdzieliła nas pasja....

-Nic więcej do mnie nie mów-podnoszę rękę w jego stronę i byle jak wrzucam ubrania do walizki.
-Gdzie mam iść?-patrzy na moje poczynania z uśmieszkiem na twarzy.
-Nie wierzysz mi że cię wywalę ?-wkurzył mnie.
Zabrałam walizkę i krzyczałam przez pół domy "No to patrz" Walizka z kukiem wylądowała na klatce schodowej. Z tego wszystkiego moja starsza sąsiadka wyszła zobaczyć co się dzieje.
-Teraz twoje kolej.
-Za 2 tygodnie mamy ślub-z poirytowaniem wyszedł.
-Ja nie wiem czy ten ślub ma sens.
Zamknęłam drzwi mu przed twarzą. Usiadłam na kanapie  i łzy same leciały mi po policzku. Ta bardzo upokorzył mnie przed Michałem. Właśnie Michał. Przejechałam pacem po ekranie telefonu. No tak wraz z jego wszystkimi rzeczami, które dostałam od niego i numer zostawał wykasowany. Tak strasznie go nienawidziłam....Po kilku miesiącach przestało boleć.
Ubrałam buty i kurtkę wybiegłam z domu. Bardzo dobrze znałam drogę do jego mieszkania. W końcu sama byłam w nim "panią domu" Dlaczego sie rozstaliśmy ? Powód był prosty. Ja dostałam ofertę od szkoły tanecznej w Londynie. Oboje mieliśmy pasje. Ja nie chciałam marnować szansy, on nie chciał zostawiać siatkówki. Klubu, miasta...to było dla niego zbyt ważne. Rozumiałam to i on zrozumiał mnie. Szkoda, że przez pierwsze kilka miesięcy na imię "Michał" robiło mi się słabo  i łzy podchodziły do oczu.Nie ukrywał, cieszyłby mnie zazdrość Michała.  Nowa ja wracał z nowym narzeczonym, ale nie o to chodziło w tym wszystkim.Nie wiem co zrobię z tym idiotą. Lekko zapukałam do drzwi. Na mój widok na jego twarzy pojawił się uśmiech. Zaprosił mnie do środka.
-Dużo ty się nie zmieniło-serce podeszło mi do gardła. Wspomnienia wróciły-nikogo nie ma ?
-Nie ma i nie będzie przez najbliższe dwie godziny-to ma być jakaś propozycja?
Usiedliśmy na przeciw siebie. Ja na kanapie o na fotelu obok.
-Coś się stało? Cholera czemu jesteś z tym idiotą ?
-On nie jest idiotą-spojrzał na mnie jak na wariatkę-kiedy nie pije jest w porządku.
-Facet będzie cie lał po mordzie, a ty uważasz, że jest w porządku?
-Michał-płakałam. Mocno się do niego wtuliłam.
Staliśmy tak przez chwilę.
-Ja nie mogę już tego wytrzymać.
-Nie rycz-wtuliłam się w niego jeszcze mocniej.
-Czemu ja ci to mówię?-odpychał go. Opadałam na kanapę.
-Cii-siada obok mnie i głaszcze mnie po głowie, bawiąc się moimi włosami-Kocham cie-mówi szpttem do ucha.
-Teraz mi to mówisz? Szkoda, że wcześniej nie mogliśmy się dogadać...

`~~~~~~~~~~~~~~
Błagam o komentarz niech to będzie znak, że ktoś to czyta i czy pisać dalej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz